W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Lars dla SonisphereFestivals.com
dodane 07.07.2010 01:18:20 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 2779
Po wypowiedzi Roberta dla oficjalnej strony festiwalu Sonisphere (tutaj) witryna ta zamieściła również wywiad z Larsem. Poniżej tłumaczenie


Sonisphere: Metallica przebył długą drogę od undergroundowych, thrasowych czasów lat 80-tych. Jak radzicie sobie z przejściem do roli mega gwiazdy?
Lars: Metallica zawsze stawiała na swoim i grała ten rodzaj muzyki, który nas kręcił, a w kręceniu tym okazało się, że kręci to też wielu innych ludzi. Przez lata liczby równomiernie się zwiększały, sprzedawaliśmy więcej i więcej płyt, zdobywaliśmy coraz to więcej ludzi i graliśmy w coraz to większych miejscach. W sercach wciąż jest jednak nasza czwórka, grająca muzykę i dzieląca się tym z ludźmi, dla których znaczy to tak samo wiele jak dla nas. Nie ważne, czy jest to 100 czy 100 tysięcy, bo jest tam to samo nastawienie. Nie tak dawno graliśmy na naprawdę małych obiektach, graliśmy na festiwalu w Stanach, o nazwie Bonaroo, a dzień wcześniej w piwnicy sklepu muzycznego dla około 150 ludzi. Wciąż więc gramy też i takie koncerty.

Sonisphere: Jak przez te lata zmienili się Wasi fani?
Lars: Publiczność i fani stają się coraz młodsi i młodsi. W niektórych krajach patrzysz na pierwszą linię przy barierkach i widzisz 10- i 12-latka, którzy nigdy wcześniej nie widzieli Metalliki. Wygląda na to, że powstaje cała nowa generacja. Być może jest to nasza generacja, która przyprowadziła ze sobą swoje dzieci, ale jest też teoria, że wiele dzieciaków inspiruje to co powstało w latach 80-tych, podczas gdy wiele z tego co powstało w 90-tych, jak grunge, rap-rock nie wzbudza tak bardzo nowe generacje. Wygląda na to, że wiele ciężkich kapel z lat 80-tych, ale i z 70-tych jak Black Sabbath, Deep Purple czy Led Zeppelin ma inny wpływ na wiele młodych dzieciaków. Oczywiście czymś tak zajebistym jest być częścią tego i prawdziwym zaszczytem jest mieć taki wpływ na dzieciaki, które dopiero co stają na własne nogi.



Sonisphere: Wasz basista Robert zawsze eksperymentuje z nowymi technikami. Jak nowe techniki sprawdzają się u Ciebie?
Lars: Jest jakaś liczba mniejsza niż zero? Nie, teraz najważniejsze dla mnie to nie dostać ataku serca na scenie. To nowe wyzwanie. Mam 46 lat i główną rzeczą, jaką robię jest pozostanie zdrowym. Dobrze się odżywiam, pracuję nad sobą, biegam i staram się być formie tak jak to tylko możliwe. Nie wstaję rano i nie zaczynam od gry na perkusji. Bardziej interesują mnie kawałki i ich pisanie, kocham tworzenie albumów i produkcyjny tego aspekt. Robię to co muszę, aby utrzymać zdolność do grania na perkusji, ale głównie chodzi o bycie zdrowym, dbanie o siebie a potem tylko czekam, aż James Hetfield mnie czymś zainspiruje.

Sonisphere: Jak doszło do zaangażowanie się Metalliki w festiwal Sonisphere?
Lars: jest kilka świetnych festiwali w Europie: Roskilde w Danii, Werchter w Belgii, Glastonbury w Wielkiej Brytanii czy Pinkpop w Holandii. Po prostu poczuliśmy, że znajdzie się miejsce dla festiwalu ciężkiego metalu, naładowanego różnymi kapelami, może kilkudniowego, gdzie ludzie mają okazję przenocować w namiocie i poczuć to, że nie ogranicza się to tylko do muzyki. Tak więc gdy Stuart i John przyszli do nas kilka lat temu i zapytali, czy chcemy być częścią tego, zgodziliśmy się. Jeśli tylko Metallica ma szansę stać się częścią czegoś wyjątkowego, niezwyczajnego i nieco innego, to zawsze mamy mnóstwo zabawy biorąc w czymś takim udział.

Sonisphere: Jak porównasz Sonisphere do innych festiwali, na których grałeś?
Lars: Oczywiście ma on tendencję do zapraszania cięższych lub mocniejszych zespołów. To młody festiwal, dopiero staje na nogi, jakby dopiero się zakorzeniał. Gdy grasz na czymś takim jak Roskilde w Danii, który istnieje od jakiś 30-40 lat czy coś w tym stylu, Bóg jeden wie, to wszystko jest tam już ustalone. Wiele z takich festiwali wyprzedaje bilety, zanim zaanonsuje kto na nich zagra. W Sonisphere wciąż chodzi o zespoły, nie ma jeszcze wyrobionej reputacji, ale wszystko przed nim i mam nadzieję, że za pięć czy dziesięć lat nazwa będzie miała taką reputację jak Werchter, Glastonbury albo Pinkpop. To co jest w tym fajnego to to, że grają tu tylko ciężkie zespoły. Fajen w innych festiwalach jest mieszanie zespołami. Tego samego dnia możesz mieć Metallikę i Black-Eyed Peas, co jest też nieco zabawne.



Sonisphere: Jakieś wskazówki, gdzie w przyszłym roku zagrasz na Sonisphere?
Lars: Na razie wciąż na to za wcześnie, ale mieliśmy kilka świetnych festiwali Sonisphere w zeszłym, 2009 roku. W tym roku graliśmy na kilka innych, ale w 2011 mamy nadzieję powrócić do kilku tych samych krajów, ale i pojechać do kilku nowych. Mnóstwo dobrej zabawy było z Megadethem, Slayerem i Anthraxem i myślę, że chcemy powtórzyć to w innych częściach świata.

Sonisphere: Pojawiłeś się w kreskówkach The Simpsons i South Park, przed debiutem w pierwszym nie animowanym filmie Get Him to the Greek. Jak do tego doszło?
Lars: Dostałem telefon od managera, który powiedział, że ludzie od filmu "Chłopaki Też Płaczą" [Forgetting Sarah Marshall] robią nowy film z tymi samymi ludźmi i pytają, czy byłbym zainteresowany zagraniem siebie. "Chłopaki Też Płaczą" to obecnie mój ulubiony film ostatnich kilku lat. Uważam, że został bardzo dobrze napisany, naprawdę dobrze wyreżyserowany, a paczka, która była w niego zaangażowana to świetni ludzie. Uznałem, że czymś interesującym będzie bycie częścią tego. Poleciałem więc na dół do Los Angeles, i robiłem co mi kazano przez dwa dni. Zawsze zabawnie jest wejść w inne rejony czy światy, których się nie zna. Świat Metalliki i świat muzyki znamy tak dobrze, że kontrolujemy wszystkie jego elementy. Gdy wchodzisz na plan filmu masz robić to co ci powiedziano, robić to z uśmiechem i po prostu grać na luzie. Śmiesznie jest, gdy tracisz tę kontrolę i jesteś częścią czegoś właśnie takiego.

Sonisphere: Na koniec, Internet bardzo się zmienił od Twojego sporu z Napsterem sprzed dziesięciu lat. Czy teraz, po fakcie, postępowałbyś z nimi inaczej?
Lars: Wybudziłem się z tego koszmaru dużo szybciej. Uważam, że jeśli kimś wtedy byliśmy, to osłoną przed całą tą pasją ludzi do fenomenu Internetu, zaślepienia. Staliśmy wtedy mocno na ziemi, w zgodzie z własnymi zasadami, a teraz wielu ludzi poklepuje nas po plecach i przyznaje nam rację. Gdzie byliście 10 lat temu? Byliśmy wtedy jedyni, to chcę powiedzieć. Ale w porządku, coś wygrywasz, coś przegrywasz. Niczego z tego nie żałuję. To były dziwne czasy, gdzie zawsze byliśmy tymi dobrymi, a nagle ludzie pomyśleli, że nie jesteśmy jednak tymi dobrymi. Dla nas to nie była zwyczajna sytuacja.



ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet


Waszym zdaniem
komentarzy: 77
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
1 2
1 2
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak